Na konferencji prasowej po meczu z Przełomem Besko obaj trenerzy podsumowali boiskowe wydarzenia.
Wojciech Pasternak (Przełom Besko): Przyjechaliśmy tutaj z pewnym planem, który do 30. minuty wyglądał dobrze. Po pierwszej bramce drużyna się podłamała i kolejne bramki wpadały już bardzo łatwo. Drugi mecz z rzędu dostajemy pięć bramek. To jest jakiś problem i musimy go szybko rozwiązać. Nie będę się tłumaczył tym, że przyjechaliśmy bez trzech podstawowych zawodników. Nie usprawiedliwia nas to jednak, żeby tak łatwo tracić bramki. To jest główna przyczyna tak wysokiej porażki. Tak jak mówiłem, do 30. minuty Czarni nam za wiele nie zagrażali, po straconej bramce posypało się wszystko, ale to chyba w głowach zawodników bardziej.
Mateusz Ostrowski (Czarni Jasło): Pierwsza połowa dzieliła się w moim odczuciu na trzy fragmenty. W pierwszych piętnastu minutach jakby na własne życzenie uśpiliśmy trochę mecz, utrzymywaliśmy się przy piłce, ale graliśmy dużo w poprzek, za szybko chcieliśmy podaniem bezpośrednim dostać się pod bramkę przeciwnika. W drugich piętnastu minutach przeciwnik starał się wykorzystać swoje atuty, wykorzystać siłę fizyczną swoich dwóch napastników, wykorzystać dobre uderzenie Kijowskiego. Po tym fragmencie weszliśmy na odpowiednie tory, strzeliliśmy cztery gole. Wynik determinował to, co się działo w drugiej połowie. Chcieliśmy zagrać spokojną drugą połowę, nie złapać kontuzji, nie złapać kartek, bo w przyszłości może mieć to znaczenie. Można było wprowadzić wiele zmian, były debiuty i jeszcze przypieczętowaliśmy zwycięstwo przypadkową bramką na 5:0.