Czarni Jasło postawili się faworytowi rozgrywek i przed własną publicznością zremisowali z JKS-em Jarosław. Bramkę dającą remis zdobył Jakub Smoleń.

Czarni Jasło po raz kolejny udowodnili, że potoczny przydomek „jasielskie Leverkusen” nie jest określeniem na wyrost. O tym, że podopieczni trenera Mateusza Ostrowskiego grają do ostatniej akcji przekonali się tym razem gracze JKS-u Jarosław, którzy nie upilnowali w 92. minucie meczu Jakuba Smolenia, a ten mocnym strzałem po dalszym słupku doprowadził do wyrównania. Wcześniej goście wyszli na prowadzenie po rzucie karnym podyktowanym po zagraniu ręką przez Aleha Halamakę. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się nie kto inny jak Wojciech Reiman. Pierwsza połowa zakończyła się bez goli, chociaż to jaślanie powinni schodzić na przerwę z jednobramkową zaliczką. Świetną okazję w 25. minucie miał Adrian Nowak, ale zabrakło dokładności. JKS Jarosław mimo optycznej przewagi przez cały mecz nie potrafił sforsować bardzo dobrze broniącej defensywy z Jakubem Dutką na czele.

Czarni Jasło – JKS Jarosław 1:1 (0:0)
0:1 Reiman (52-karny)
1:1 Smoleń (90+2)

Żółte kartki: Tragarz – Oziębło, Zając, Szczepański.

Sędziował: Kołodziej (Rzeszów).

Czarni: Dutka – Tragarz ż (87 Szot), Mastaj, Halamaka, Potera – Rzońca, Janus (79 Kalityński) – Smoleń, Nowak, Fara (87 Henzel) – Macnar.

JKS: Szczepański – Zastavnyi (41 Ptasznik), Mykytsey, Zając, Ploshchynskyi – Pindak, Oziębło, Reiman, Magdziak (79 Husachenko) – Martinez, Trukhan.

Foto: Marek Dybaś.

Poprzedni artykułInformacje o spotkaniu z JKS-em
Następny artykułKonferencja po meczu z JKS-em