Kilka słów podsumowania po ostatnim meczu od trenera Tomasza Palucha, który pod nieobecność Mateusza Ostrowskiego samodzielnie prowadził zespół Czarnych w spotkaniu z Bieszczadami Ustrzyki Dolne.

Czarni mimo osiągniętego już kilka tygodni wcześniej celu, przystępowali do ostatniego już meczu sezonu z zamiarem sięgnięcia po pełną pulę.

Założyliśmy sobie przed meczem, że chcemy sezon zakończyć zwycięstwem zwłaszcza, że dzięki super organizacji przez klub MKS Bieszczady Ustrzyki Dolne, który wpuścił naszych kibiców, mieliśmy powody do wspólnego świętowania – mówił Tomasz Paluch.

Zawodnicy gospodarzy szczególnie w pierwszej części mocno dawali się we znaki jasielskiej defensywie. Do przerwy Bieszczady Ustrzyki Dolne prowadziły jedną bramką.

Początek meczu nie napawał optymizmem jeśli chodzi o grę i po kilku błędach straciliśmy bramkę, która na szczęście nas pobudziła. Od 20. minuty zaczęliśmy konstruować coraz groźniejsze ataki, co przyniosło wyrównanie. Chwila dekoncentracji pod koniec pierwszej połowy kosztuje nas utratę drugiej bramki. Na drugą połowę wychodzimy zdeterminowani, aby odwrócić rezultat i konsekwentnie nam się to udaje, czego efektem są kolejne nasze trafienia – relacjonuje coach jaślan.

W zespole Czarnych Jasło od początku spotkania wystąpili dwaj juniorzy: Piotr Morajda oraz Mateusz Szot, a na ostatnie minuty między słupki wszedł bramkarz Bartosz Woliński.

Na pewno cieszy postawa juniorów młodszych, którzy rozegrali swoje pierwsze mecze w podstawowym składzie. W bramce zadebiutował również pod koniec meczu 17-letni Bartek Woliński. Dziękujemy gospodarzom za mecz i życzymy powodzenia w przyszłym sezonie, bo sposób w jaki prowadzili otwartą grę mógł się podobać – zakończył Tomasz Paluch.

Poprzedni artykułZwycięskie pożegnanie sezonu
Następny artykułDebiut Bartosza Wolińskiego