Po wygranym meczu z LKS-em Skołyszyn trener Mateusz Ostrowski podsumował występ swoich piłkarzy i grę rywali.
Zespół LKS-u Skołyszyn, który już od dłuższego czasu jest pogodzony ze spadkiem postawił Czarnym Jasło trudne warunki.
– Takie spotkania wcale nie są łatwe, gdy przeciwnik, który teoretycznie nie gra już o nic, ma ambicję, aby napsuć trochę krwi liderowi. Takie mecze na nierównym boisku z przeciwnikiem ustawionym dziesięcioma piłkarzami przed swoim polem karnym gra się trudno – stwierdził Mateusz Ostrowski.
Czarni Jasło zdominowali swoich rywali, ale po stronie najważniejszej statystyki meczowej długi czas utrzymywał się bezbramkowy remis.
– Uważam, że weszliśmy w ten mecz dobrze. Realizowaliśmy zadania, które były przed nami nakreślone. Stwarzaliśmy sytuacje, byliśmy aktywni, mieliśmy dużo stałych fragmentów gry, dośrodkowań i uderzeń z dystansu. Nie można tutaj nam nic zarzucić, natomiast najlepszym zawodnikiem meczu był bramkarz gospodarzy i on tak naprawdę trzymał cały czas przy życiu swój zespół – zaznaczył trener.
Dopiero w końcowych minutach spotkania udało się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Gole strzelali młodzi jaślanie, Oskar Polakiewicz i Piotr Morajda.
– Druga połowa to był taki sam obraz gry. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy być do ostatniej minuty, do ostatniego gwizdka cierpliwi i konsekwentni i to zaprocentowało. Bardzo cieszą mnie bramki, na które bardzo mocno zapracował cały zespół, a beneficjentami tego byli młodzi chłopcy z Jasła. Cieszymy się z trzech punktów, bo był to trudny mecz dla nas, natomiast sprostaliśmy zadaniu i mam nadzieję, że tak będzie do końca – zakończył coach.