Czarni Jasło odwrócili w drugiej połowie niekorzystny rezultat z pierwszej części gry i wracają z Czeluśnicy z pełną pulą. Swoją pierwszą bramkę w biało-czarnych barwach zdobył Rayen Monzer i był to gol na wagę trzech punktów.
Grająca pod wiatr w pierwszej połowie drużyna z Jasła miała problemy z wyprowadzaniem piłki spod własnej bramki. Wykorzystali to gospodarze, którzy za sprawą Patryka Tłuściaka objęli prowadzenie. Kilka minut później stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Mateusz Michoń, zaś po drugiej stronie boiska znakomitą interwencją po strzale Oleha Vlasova popisał się Łukasz Lepucki. W drugiej części na boisko wyszła zupełnie inna drużyna i od początku zaatakowała zespół LKS-u Czeluśnica. Bardzo szybko do wyrównania doprowadził najlepszy strzelec jaślan Mateusz Michoń, celnie uderzając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Marcina Janusa. Następne fragmenty tego spotkania należały do Wiktora Fary, który przeprowadził lewą stroną dwa zabójcze rajdy. Najpierw dograł do niepilnowanego na środku Rayena Monzera, który strzelił swojego pierwszego gola w biało-czarnych barwach, a pod koniec meczu nasz młody pomocnik po indywidualnej akcji został sfaulowany w polu karnym przez Szymona Sabika. Niestety „jedenastki” nie wykorzystał tym razem Sebastian Suszko, a ładną obroną popisał się Igor Wanat.
LKS Czeluśnica – Czarni Jasło 1:2 (1:0)
1:0 Tłuściak (23-głową)
1:1 Michoń (49-głową)
1:2 Monzer (66)
Żółte kartki: Perez, Urban, Majka, Sowa – Potera, Monzer, Tragarz.
Sędziował: Półchłopek (Rzeszów).
LKS: Wanat – Perez (83 Sowa), Sabik, Honkisz, Goleń (72 Kasperkowicz) – Martinez, Urban (77 Meier) – Majka (72 Krakoś), Hudyma, Vlasov – Tłuściak.
Czarni: Lepucki – Tragarz, Suszko, Remut, Ząbkiewicz – Mastaj, Janus – Michoń, Potera (46 Monzer), Fara – Rzońca.
Foto: Krzysztof Paryś.